sobota, 2 maja 2015

Rozdział 14

Nie wiem jak długo jeszcze stałam tam oszołomiona. Czułam jakbym dostała prawy sierpowy... lub o wiele gorzej. Dlaczego to zrobił ? Zapewne był to impuls, jednorazowa sytuacja, która już nigdy się nie powtórzy.  Chodź bardzo bym chciała żeby jednak się powtórzyła.  Po wejściu do domu od razu poszłam spać. Nie zmyłam nawet makijażu ani nie przebrałam.Po prostu ściągnęłam kurtkę i opadłam na łóżko.
W nocy śnił mi się Zayn. Opierał się o maskę swojego samochodu, który był zaparkowany pod moim domem. W ustach miał papierosa. Szłam w jego stronę, nie mogłam inaczej, chciałam się dowiedzieć dlaczego mnie pocałował. Chłopak spojrzał na mnie a ja doznałam szoku. Jego oczy... wyglądały jak dwa ciemne tunele... nie miały białek, były całkowicie czarne.
Zerwałam się z łóżka zalana potem. 

                                                                              *

Sobota, godzina 12 a ja nadal leżę w łóżku rozmyślając nad moim snem. Nie miałam pojęcia dlaczego tak mnie interesował, przecież to zwykły głupi koszmar, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. A mimo to nie mogłam pozbyć się go z głowy. Postanowiłam już dłużej nie marnować dnia i wstałam z łóżka kierując się do łazienki. Pół godziny później byłam już ubrana i najedzona. Włączyłam laptopa i zajrzałam na stronę internetową naszego klubu.W zakładce "walki" znalazłam filmik z zeszłorocznych zawodów, była tam walka Zayn'a. Jego przeciwnikiem był naprawdę doświadczony i niepokonany od czterech lat zawodnik. Mulat bił z tak zawrotną szybkością i niesamowitą precyzją, że przeciwnik był całkowicie zdezorientowany. Byłam wstrząśnięta, czy normalny człowiek potrafi wytrenować się do takiego stanu? Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu, podniosłam smartphone'a z komody. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Emily.
-Tak?
-Hej, wybieram się dziś na imprezę i ty razem ze mną. - oświadczyła dziewczyna
-Okey
-Żadne ale..zaraz, zgodziłaś się?
-A czemu nie? - zaśmiałam się
-No wiesz rzadko chcesz gdzieś wychodzić ale skoro tak to przyjadę po ciebie za godzinę, paa- rozłączyła się. Dobrze zrobi mi jakiś wypad na miasto, może w końcu przestanę myśleć o ciemnowłosym.
Założyłam czarną rozkloszowaną sukienkę, do tego dziesięcio-centymetrowe szpilki tego samego koloru, włosy rozpuściłam i lekko wyprostowałam. Klucze i telefon spakowałam do torebki i wyszłam na dwór gdzie właśnie podjechała Em.
-Hej.. wooow gdzie kupiłaś te szpilki, muszę je mieć ! - zaśmiałam się i odpowiedziałam na jej pytanie.
Dziewczyna w przeciwieństwie do mnie ubrała kremową obcisłą sukienkę i czarne szpilki a włosy upięła w lekkiego koczka. Wyglądała naprawdę ślicznie.
-A tak na marginesie gdzie jedziemy? - spytałam
-Na obrzeżach miasta otworzyli nowy klub, podobno świetny, nazywa się "Night" bardzo przewidywalna nazwa ale możemy się dobrze zabawić.- odparła zachwycona. Ja osobiście nie przepadałam za takimi klubami i to jeszcze na takim odludziu ale jeśli raz tam pójdę to chyba nic mi się nie stanie.
Po paru minutach byliśmy na miejscu. Bardzo...bardzo dziwnym miejscu. Budynek znajdował się w starej wytwórni motocykli, stwierdziłam to po już ledwo wiszącym wielkim szyldzie na środku tej rudery. Cały wyglądał jakby miał się zaraz zawalić, rdza zdążyła już pożreć prawie cały dach a cegły budynku dosłownie kruszyły się. Jak władze mogły pozwolić na zrobienie z tego klubu? Przecież to groziło zawaleniem i śmiercią wielu niewinnych ludzi.
Po wejściu do środka byłam mile zaskoczona. Pomimo wyglądu zewnętrznego, w środku było dość przyzwoicie. Fioletowe ściany ładnie współgrały z podświetlanymi półkami obok baru i kremowymi kanapami rozmieszczonymi po kątach pomieszczenia. Było tu bardzo dużo ludzi, nie dziwota skoro to nowe miejsce. Na dużym parkiecie tańczyły pary, jedne lekko wstawione a inne całkowicie pijane. Ja nie miałam zamiaru pić, już kiedyś skończyło się to tak, że obudziłam się z obcym facetem w łóżku. Emily pociągnęła mnie w stronę baru i zamówiła dwa drinki ale ja odmówiłam i poprosiłam o sok pomarańczowy.
-Ej a ty nie masz zamiaru się bawić? - powiedziała dziewczyna
-Można się bawić i bez alkoholu.
-No weź przecież jeden drink ci nie zaszkodzi.
-A kto nas odwiezie do domu?
-Weźmiemy taksówkę a jutro wrócę po samochód.
-No dobrze, ale tylko jeden. - chyba miała racje, przecież nic mi się nie stanie.
Barman podał nam napoje, po parunastu minutach opróżniłyśmy szklanki a ja czułam lekką mgiełkę w umyśle. Emily zamówiła sobie jeszcze jednego drinka ale widziałam, że długo już nie pociągnie.
-Poczekaj na mnie idę do toalety- powiedziałam i udałam się w stronę WC. Weszłam do jakiegoś ciemniejszego korytarza, po ścianach obściskiwały się pary. Gdy miałam wchodzić do ubikacji zauważyłam kogoś na końcu korytarza, nie kogoś tylko Zayn'a. Wszędzie poznam ten chód. Udałam się za chłopakiem, wyszedł drzwiami z napisem "wyjście ewakuacyjne" otworzyłam drzwi i.... zobaczyłam jak metr przede mną stoi budynek a z lewej i prawej strony postawiony jest cztero-metrowy mur. Normalny człowiek nie jest w stanie tego przeskoczyć chodź nie wiem jakby się starał. Chciałam zobaczyć jakiś kosz czy może pudło dzięki któremu mulat mógłby przejść na drugą stronę ale nic takiego nie dostrzegłam. W końcu całą winę zwaliłam na alkohol, na pewno miałam omamy i nic takiego się nie zdarzyło, czarnowłosego nawet tu nie było. Na pewno. Zrezygnowałam z toalety i udałam się do naszego stolika, dziewczyny tam nie było, zauważyłam, że tańczy z jakimś brunetem. Podeszłam do nich.
-Hej, Emily czy mogłybyśmy już iść?- zapytałam
-Przecież dopiero przyszłyśmy.
-Proszę, źle się czuję. - odparłam a dziewczyna pokiwała głową i pożegnała swojego partnera. Musiałam się stąd jak najszybciej wyrwać.
Wyszłyśmy na zewnątrz a ja zamówiłam taxi. Em o mało co nie potknęła się o własne nogi i zaczęła chichotać. Po godzinie byłam w domu. Wzięłam prysznic i przebrałam się. Zmęczona poszłam spać ale i to nie przyniosło mi ukojenia. Znów ten sam sen. Zayn. Samochód. Oczy czarne jak smoła. Kolejna nie przespana noc.



Notka:
heeej przepraszam ale rozdziały będą dodawane co miesiąc ponieważ nie mogę znaleźć czasu na ani jeden mój blog :( Akcja od tego rozdziału będzie się rozwijać i chyba nie będziecie się spodziewać co zrobię ponieważ wpadłam na całkowicie zwariowany pomysł :D Zapraszam na moje pozostałe blogi:
Miłość to najsilniejsze lekarstwo
I'm half a heart without you
Do następnego :* pozdrawiam i dziękuję za komentarze :***

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Nie mogę się doczekać cóż to za pomysł wpadł Ci do głowy na rozwój akcji w Twoim opowiadaniu. Do następnego. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne ;3 już nie moge sie doczekać aż zrealizujesz swój pomysł ;D czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zayn! Wspaniale!
    Ciekawe i urzekające. Mimo że krótkie.
    Jestem bardzo ciekawa następnego!
    Czekam z niecierpliwością.
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne cudeńko.
    Nie mogę się doczekać następnego xx

    OdpowiedzUsuń