poniedziałek, 8 grudnia 2014

10

Metr od naszego stolika stała jaśnie pani Jessy Charis , gdybym miała linijkę jestem pewna że tyle by właśnie było. Ona to wie gdzie się wybrać żeby zepsuć mi humor.

-Ohh Malik, jak nisko upadłeś umawiając się z .... tym czymś - wskazała na mnie palcem

-Jak nisko upadłaś Charis , żeby w restauracji podchodzić do cudzych stolików i urządzać cyrki - odparłam a Zayn siedział cicho wpatrując się w nas jakby był to co najmniej kabaret.

-A czy ja mówiłam do ciebie, szmato -wstałam z krzesła i stanęłam naprzeciwko niej , nie obchodziło mnie to że w tej chwili wszyscy goście patrzą wprost na nas.

-Odszczekaj to - zagroziłam jej , nie mam pojęcia dlaczego Zayn nic nie powiedział  

-Bo co mi zrobisz ? - wysyczała a ja w tej chwili uniosłam talerz z moim daniem i wcisnęłam je w jej twarz

-Smacznego - powiedziałam , wzięłam swoją torebkę i wyszłam.

-Chloe poczekaj - usłyszałam Zayna gdy wyszłam z restauracji

-Mam na imię Nicole, odczep się  - szłam dalej 
    
-Nie musiałaś tego robić

-A co ? Miałam tam siedzieć i pozwalać jej się dalej obrażać ? Przykro mi ale to nie w moim stylu !- krzyknęłam. Byłam na niego zła , jak mógł tak mówić ?

-Słuchaj...

-Nie , to ty mnie słuchaj - zatrzymałam się i spojrzałam mu w oczy -  Najpierw zapraszasz mnie na kolację a potem pozwalasz żeby jakąś larwa mnie obrażała, albo jesteś nienormalny albo po prostu głupi, daj mi spokój. - Nie pozwalając dojść mu do słowa odeszłam , już za mną nie szedł.

                              *

-Halo ? - była 2 w nocy a ja usłyszałam dzwonek mojego telefonu
-No i jak było ? - usłyszałam podekscytowany głos Emily
-Nie masz kiedy do mnie dzwonić tylko o 2 w nocy ? - powiedziałam zaspanym głosem
-Sorki ale nie miałam czasu , no mów !
-Było do kitu
-Co ?? Jak to ?
Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami
-Ooo ta suka !!!
-Tak , wiem
-Oo nie, nie będzie psuć mojej przyjaciółce randki
-Wiesz , z jednej strony dobrze się stało , nie chcę mieć już nic wspólnego z Zaynem
-Ugh , szkoda że taki przystojniak jest takim idiotą - westchneła

                              * 

Minęły dwa dni i niestety nadszedł czas na trening z Malikiem, nie miałam najmniejszej ochoty się z nim widzieć ale nie miałam wyjścia musiałam zrobić wszystko żeby wygrać ten turniej.

Byłam na miejscu, zobaczyłam przed budynkiem czarne BMW Zayna i od razu wywróciłam oczami.
Weszłam do środka i poczułam charakterystyczny zapach potu, już się do tego przyzwyczaiłam więc nie przeszkadzało mi to.
Przebrana weszłam na salę treningową i od razu zobaczyłam Zayna. Uderzał w worek z taką siłą że ten obijał się o pobliskie barierki wiszące na ścianie. Był bez koszulki ,jego wyrzeźbione ciało ozdabiały przeróżne tatuaże. Zauważyłam że zbyt długo się na niego gapie , na szczęście chłopak mnie nie zauważył.
-Część- powiedziałam od niechcenia a mulat spojrzał na mnie i bez słowa ubrał białą koszulkę.
-Zaczynamy.

                               *

Bogu dzięki już po treningu ,nie dość że Zayn dał mi niezły wycisk to w ogóle nic nie mówił, no poza pouczaniem mnie. Ale co się dziwić skoro kazałam mu się odczepić , z drugiej strony to dobrze, nie chce mieć z nim nic wspólnego i po turnieju zerwe z nim wszelkie kontakty.

Notka:
Ten rozdział jest do dupy , nie dość że krótki to jeszcze nudny jak flaki z olejem. Przepraszam , następny będzie lepszy...