sobota, 31 stycznia 2015

12

Ze strachu aż podskoczyłam, podeszłam do okna i zobaczyłam nikpogawędkęnego jak Zayn'a.
-Co ty tu robisz? - zapytałam otwierając balkon.
-Zabieram cię gdzieś - uśmiechnął się
-Co ? Człowieku jest prawie noc, idę spać i nie mam zamiaru się nigdzie wybierać - mówiłam pół-szeptem  żeby nie obudzić mamy. Gdyby zobaczyła obcego chłopaka w moim pokoju nie byłoby ciekawie.
-No właśnie PRAWIE noc.
-Ciszej!!!
-Ooo widzę że nie chcesz budzić mamy. - na jego twarz wkradał się chytry uśmieszek, wiedziałam co kombinuje.
-Jeśli nie pójdziesz budzę twoją mamę i będziesz miała niezłą pogawędkę.- rozsiadł się na krześle i założył ręce za głowę.
-Uughh... dobra - wściekłam się.- idę się przebrać.

                               *

-To gdzie jedziemy ? - zapytałam gdy byliśmy już w jego samochodzie.
-Na walkę - patrzył przed siebie
-Na jaką walkę ?? - patrzyłam na niego zdezoriętowana.
-Nielegalną - zaśmiał się. Wiedziałam że nie jest grzecznym chłopcem ale żeby nielegalne walki ? Ludzie tam mogą się nawet nawzajem zabić a nikogo by to nie ruszyło, nie wezwali by karetki, nawet nie podeszli by do ciebie i nie zapytali czy wszystko w porządku. Chłopak chyba nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji i z tego że jestem zszokowana ponieważ patrzył na ulicę z tym swoim zadziornym uśmiechem którego tak nienawidzę a za razem chciałabym go oglądać codziennie.

                               *

Silnik zgasł. Wyszliśmy z samochodu, ja niechętnie, prawie potykając się o własne nogi, on zadowolony z siebie z pełną gracją. Oto jak bardzo się od siebie różniliśmy, jedyne co nas łączyło to boks. Nasze charaktery, sposób bytu, zachowanie były zupełnie inne.
Ruszyliśmy w stronę obskurnego, budynku. Jego okna były brudne, małe i niektóre powybijane lub pęknięte. Szara farba płatami odchodziła od ścian budynku. Wyglądał jak żywcem wzięty z horroru, gdyby nie mój towarzysz jestem pewna że nigdy w życiu bym się tu nie wybrała.
W środku nie było lepiej niż na zewnątrz, żółtą farbę pokrywał grzyb a stoliki i krzesła były krzywe lub całkowicie popsute. Całość przypominała bar a raczej pozostałości po nim. Gdzieniegdzie można było zobaczyć napakowanych facetów obściskujących się ze swoimi jak mniemam dziewczynami.
Zayn powędrował do pomieszczenia w którym był ogrom ludzi. Było tak tłoczno że musiałam się rozpychać by dogonić Zayna który zmierzał w niewiadomym mi kierunku. W końcu dotarliśmy do drzwi z napisem "Szef".
-Witaj, Malik - odezwał się czarno włosy facet po 40- stce, siedzący na skórzanym fotelu obok biurka.
-Witaj, Spark. - tym razem odezwał się Zayn.
-Dziś z Walkerem - mężczyzna w końcu podniósł wzrok i mnie zobaczył.
-Następna zdobycz ? - uśmiechnął się ironicznie. Zayn nie odpowiedział a mnie zrobiło się słabo.
-Niech Walker przygotuje się na porażkę. - uśmiechnął się Zayn i od tak wyszedł.

                              *

Zostawił mnie samą. Kazał stać niedaleko ringu i czekać na niego. Gdybym nie trenowała boksu to wbiłabym go na pal za zostawienie bezbronnej dziewczyny na pastwę tych wszystkich kolesi. Niektórzy gapili się na mnie ale ponieważ zobaczyli że przyszłam z Zayn'em nawet nie podchodzili. Nagle zobaczyłam mulata ubranego w bokserskie spodenki. Tylko w bokserskie spodenki. Wyszedł na ring a tłum zaczął szaleć, w większości kobiety. Nie można się niczemu dziwić. Po chwili za nim wszedł średniego wzrostu, krótko obcięty blondyn, jego tors był niezły ale nie można było porównać go z Zayn'em. To zapewne był ten cały Walker. Widać było że on i mulat nawzajem się nienawidzą.
Sędzia wyszedł na ring i powiedział do mikrofonu.
-A teraz przed państwem walka naszego niepokonanego Aleksa Walkera i debiutanta na naszych walkach Zayna Malika. Gorąceee braaawaaa. - wykrzyknął
Walka się zaczęła, okropnie bałam się o Zayna, ale kiedy zobaczyłam jak walczy czułam że wygra.
Po 2 rundach Walker był nieźle pobity. Miał opuchnięte oko, z wargi leciała mu strużka krwi a brew była rozcięta. Malik natomiast miał lekkie zadrapanie na policzku, jak on to robi ???
Rozpoczęła się trzecia i ostatnia runda, najważniejsza.
Ostatnie 10 sekund, Walker stał się bardziej agresywny ale mulat nie dawał za wygraną. Koniec. Wygrał. 


*

Notka:

Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Nie miałam weny, niic. Jest krótki masakra. Ale udało się mam nadzieję że się spodoba :) 

niedziela, 18 stycznia 2015

11

Ten rozdział dedykuję
       my.hope.is.last.way dzięki Tobie ten rozdział powstał :)

*Dwa tygodnie później*

Oprócz treningów nigdzie nie spotkałam Zayn'a. Do mistrzostw zostało 2 tygodnie a jutro są eliminacje, wyjeżdżamy do innego miasta z samego rana, właśnie szłam do trenera żeby wypytać się o jutro.
-Dzień dobry trenerze - przywitałam się z nim "niby piątką" ponieważ właśnie był na tarczy z młodzikami i miał na dłoniach rękawice.
-Część Nicole, a ty co tu robisz, przecież nie masz dziś treningu ?
-Przyszłam się zapytać o jutrzejszy wyjazd
-Aaa, poczekaj Mike - powiedział do chłopca z którym trenował
-Jutro o 10 musicie być w Lorstand
-My ?
-Tak, ty i Zayn, nie mówiłem ci ?
-O czym ?
-Jutro pojedziesz z Zayn'em, ma prawo jazdy więc nie ma problemu
-A trener ? Nie mogę jechać z panem ? - nie, nie zniosę przebywania z Malikiem w jednym samochodzie przez ponad 2 godziny
-Niestety nie mogę cię zabrać ponieważ jadę o 4 rano, muszę pouzupełniać wszystkie formalności to w końcu mistrzostwa Europy, no chyba że chcesz wstawać o 3 nad ranem ?
-Ohh, dobrze pojadę z Zayn'em - pożegnałam się i wyszłam z budynku, byłam wściekła ale muszę z nim jechać, muszę zrobić to dla mamy.

*Następny dzień*

Wstałam o 6 żeby zdążyć się przygotować. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyłam do wyjścia, "kierunek: Lion". Gdy wyszłam z domu zobaczyłam że na podjeździe stoi czarne BMW Zayn'a.
Nie spodziewałam się  że po mnie przyjedzie. Naprawdę.
Podeszłam do niego, stał oparty o samochód w tej swojej czarnej skórze i rurkach.
-Cześć -powiedziałam a on spojrzał na mnie zaskoczony, chyba mnie nie zauważył 
-Taa, cześć - otworzył drzwi od strony kierowcy i wsiadł, zrobiłam to samo. Swoją torbę położyłam pod siedzenie.

Przez pół godziny nie  wypowiedzieliśmy ani słowa. W tle leciały jakieś denne piosenki z radia a ja zaczynałam być coraz bardziej zakłopotana, kiedy postanowiłam wyciągnąć słuchawki i telefon, mulat się odezwał.
-Wiesz z kim będziesz walczyła ?
-Yym...Nie, trener nic nie mówił
-Znam, dziewczyny z innych klubów ,większość jest gorsza od ciebie, poradzisz sobie
-Dzięki za słowa otuchy, a ty, z kim będziesz walczył ?
-Z jakimiś nie znanym mi kolesiem. Niestety nie z moim odwiecznym wrogiem, ale zostawię go sobie na finał - cwaniacko się uśmiechnął
-Niby skąd wiesz że przejdziesz eliminacje ? - powiedziałam to żeby się z nim podroczyć, dobrze wiedziałam że się zakfalifikuje, ktoś z jego umiejętnościami MUSI to zrobić.
-Bo jestem cholernie pewny siebie - uśmiechnął się nie spuszczając wzroku z autostrady. Rozmawiaśmy ze sobą do końca naszej podróży. Po 2 godzinach dotarliśmy do Lorstand, zaparkowaliśmy obok budynku z wielkim szyldem "Hala  sportowa", na parkingu było pełno samochodów, zabraliśmy swoje torby i ruszyliśmy do wejścia. W środku roiło się od zawodników, poznałam ich po strojach, mamy jeszcze godzinę więc skierowaliśmy się do szatni widziałam jak wszystkie dziewczyny pożerają Malika wzrokiem. Zayn nawet na nie, nie spojrzał, uśmiechnął się do mnie a ja to odwzajemniłam. Poszłam do kobiecej szatni a on do męskiej. Gdy przebrałam się w strój bokserski z logo naszego klubu ,bandaże na dłonie i specjalne buty ,wyszłam. Obok drzwi stał oparty mulat, też był już ubrany.
-Idziemy ? - zapytał , pokiwałam twierdząco głowa. Mimo doświadczenia, bałam się, a co jeśli się nie uda ? Od tego zależy życie mojej mamy...
-Ej, co się dzieje ?- zapytał chłopak,
-Nic, po prostu się denerwuje
-Nie ma czym, naprawdę poradzisz sobie, znam twoje umiejętności - uśmiechnął się pocieszająco
-Dzięki - trochę się uspokoiłam

Najpierw walczyli faceci, Zayn i jakiś Tom walczyli ostatni ponieważ byli w grupie seniorów, ja też miałam ostatnią walkę z niejaką Tiną Williams, była dość wysoką blondynką z czego się niezbyt cieszyłam, byłam od niej mniejsza o bite 7 centymetrów.

Było już po 5 walkach, czas na Zayn'a.
-Aaa teraaaz powitajmy w prawym narożniku Toomaa Mileersaaaaa - powiedział sędzia przez mikrofon a po chwili w ringu pojawił się przeciwnik Zayn'a, był mniejszy od niego i mniej umięśniony.
-Aaa teraz w lewym narożniku Zaaaayn Maliiiiik - i pojawił się, facet do którego wzdycha całą płeć piękna. Walczyli bez koszulek więc dobrze widziałam jego klatę.
Walka się rozpoczęła, dopingowałam go cały czas, bardzo dobrze mu szło, w drugiej rundzie znokautował Toma a ja nie wiedzieć czemu aż podskoczyłam z radości.
Po ogłoszeniu wyniku Zayn podszedł do mnie a ja go przytuliłam gratulując zwycięstwa.

-Teraz twoja kolej - powiedział mulat , gdy kadetki skończyły walkę
-Pamiętaj czego cię uczyłem - pokiwałam głową. Sędzia nas zapowiedział a ja weszłam na ring.
Zaczęło się "pamiętaj Nicole, pamiętaj o mamie" . To dodało mi otuchy i zaczęłam robić to co zawsze kazał mi Zayn, myśleć o przeciwniku, być od niego szybszym.

Wygrałam, zakfalifikowałam się...Nie mogę opisać swojej radości, gdy zeszłam z ringu od razu rzuciłam się na mulata
-Mówiłem że ci się uda - zaśmiał się chłopak.

Zayn zawiózł mnie pod sam dom, od razu powędrowałam do swojego pokoju ponieważ była już 23, wskoczyłam pod prysznic i ubrałam się w piżame.

Byłam taka wykończona że spałam do południa. Zjadłam śniadanie i zaczęłam oglądać TV, minęło kilka godzin a ja nudziłam się jak nigdy. Zadzwoniłam do Emily z prośbą by do mnie wpadła ale niestety była za miastem, no cóż, czyli cały dzień spędzę przed telewizorem, bardzo oryginalnie, w końcu pomyślałam że pójdę biegać. Przebrałam się w wygodny strój i pobiegłam do parku.

Była 18 więc zaczęłam czytać książkę, bardzo lubiłam to robić, przenosiłam się wtedy do innego wymiaru. Lektura tak mnie wciągnęła że w przeciągu 2 godzin przeczytałam całe 400 stron i skończyłam ją. Jutro też mam wolne ale po prysznicu pójdę spać, nie lubie siedzieć do późna.
Nie dane było mi podejść do szafy gdy nagle usłyszałam pukanie do okna...

Notka:
Łuhuhu, to się rozpisałam :D mam nadzieję że się podoba :) 

czwartek, 15 stycznia 2015

Zapraszam

Hej. Nie,to nie jest następny rozdział  i wątpię że się pojawi ponieważ chyba nikt tego nie czyta.... Ale tak czy inaczej zapraszam na mojego trzeciego bloga http://w.tt/1wcl4A0 wpadajcie :)